Rollage yn Astyr - Original RPG
RyA - Forum
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Rollage yn Astyr - Original RPG Strona Główna
->
Historie postaci
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Ważne
----------------
Nowości na Forum
Wasze pomysły
Rasy postaci
Klasy postaci
Świat
Wyposarzenie
Sesje
Loża graczy
Inne
rasy podstawowe
rasy specjalistyczne
Umiejętności
klasy podstawowe
klasy specjalistyczne
umiejętności podstawowe
umiejętności specjalistyczne
Świat gry
Rasy
Klasy
Podstawowe
Specjalistyczne
Bronie
Pancerze
Przedmioty magiczne
Eliksiry
Historie postaci
Karty postaci
Umiejętności
Zwykłe
Ponadprzeciętne
Zaklęcia
Zwykłe
Ponadprzeciętne
Zaklęcia druidyczne/kapłańskie/szamańskie
Zaklęcia ogólnodostępne
Zaklęcia akademickie
Pamiętniki
NPC
Karty Postaci
Historie Postaci
Pamiętniki
Umiejętości
Magia
Rasy
Ekwipunek
Czarodzieje
Organizacje
Bestiariusz
Targowisko
Selindia
Centra
Zathria
Regulamin i sprawy organizacyjne
Karty Ari
Karty Kala
Karty Tourvi
Karty Dae
Karty Ysi
Karty Kaego
Karty Iny
Karty Toma
Karty Mita
Karty Seo
Karty Ruffa
Karty Rava
Karty Sila
Karty Malo
Pozostałe Karty
Pracownicy
Nauczyciele
Uczniowie
Zajęcia
Goście i inni
Runy
Runy unikalne
RPG - Rollage yn Astyr
----------------
Poradnik żółtodzioba i FAQ
Sesje
Loża graczy
Świat
Poradniki techniczne
Poradnik gracza
Inne
----------------
Co nas kręci i rajcuje?
Offtop
Humor
Old Stuff
----------------
Śmietnik
Archiwum
Przegląd tematu
<table border="0" cellpadding="3" cellspacing="1" width="100%" class="forumline"> <tr> <th class="thCornerL" width="22%" height="26">Autor</th> <th class="thCornerR">Wiadomość</th> </tr> <tr> <td width="22%" align="left" valign="top" class="row1"><span class="name"><a name=""></a><b>TyrDyt</b></span></td> <td class="row1" height="28" valign="top"><table width="100%" border="0" cellspacing="0" cellpadding="0"> <tr> <td width="100%"><img src="http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/icon_minipost.gif" width="12" height="9" alt="Post" title="Post" border="0" /><span class="postdetails">Wysłany: Wto 9:34, 28 Kwi 2009<span class="gen"> </span> Temat postu: Cały ten zwariowany świat</span></td> </tr> <tr> <td colspan="2"><hr /></td> </tr> <tr> <td colspan="2"><span class="postbody">- Gdzie on jest? Chester, do cholery, miałeś pomóc! <br />- Chyba tam! - stwierdził jegomość nazywany Chesterem, <br />wskazując grube, kilkudziesięcioletnie dębowe drzwi. jego <br />towarzysz, wysoki i zazwyczaj milczący, przyłożył ucho do <br />oheblowanej powierzchni. Stał tak przez chwilę, wytężając <br />słuch, podczas gdy młody i w gorącej wodzie kąpany Chester <br />coraz bardziej się niecierpliwił. <br />- Słyszysz go? No słyszysz czy nie? Frank, ile można? ODPOWIEDZ <br />WRESZCIE! - szeptał natarczywie. Zupełnie jak robal, pomyślał <br />Frank. Jak taka mała, a upierdliwa mucha, której póki nie zabijesz <br />to będzie cię męczyć. W końcu nie wytrzymał. <br />- Zamknij ten tępy ryj! Usłyszy nas i złoto przejdzie koło naszych <br />nosów! Jednym słowem STUL PYSK! - warknął cicho, odsuwając się <br />od drzwi. - Chyba tam jest. Wchodzimy. Gotów? <br />- Gotów. <br />- TERAZ! <br />Frank kopnął okrytą solidnym, wojskowym butem stopą z całej siły <br />w drzwi. Zawiasy jęknęły i strzeliły, nie wytrzymując natarcia na nie <br />przez ponad stukilogramowego worka mięśni. Mężczyzna szarpnięciem <br />wyjął miecz o obosiecznym ostrzu i wpadł do pokoju. <br />Po podłodze walały się sterty papierów, na środku niegdyś szarego <br />dywanu widniała kałuża jakiejś niezidentyfikowanej cieczy - Frank bywał <br />już w bardziej obleśnych miejscach, tak więc nie zamurowało go ani na <br />chwilę. Cóż, czego innego można było się spodziewać po prymitywnym, <br />dzikim Ewoku, pomyślał. Do pokoju za jego plecami wparował Chester, <br />trzymając naciągniętą kuszę w pogotowiu. Frank rozejrzał się <br />w poszukiwaniu miśka, gdy nagle usłyszał nad sobą sapnięcie. Spojrzał <br />w górę w idealnym momencie, by zobaczyć ciskającego nożem <br />w Chestera Ketcha, wiszącego na zapiętym na krokwi pasie. Towarzysz <br />Franka z cichym jękiem zwalił się na kolana, upuszczając kuszę i łapiąc <br />się za gardło, z którego wystawał długi na trzy cale nóż. Mężczyzna <br />wyskoczył w górę na tyle, na ile pozwalał mu dość ciężki pancerz <br />i machnął trzymanym jedną ręką mieczem. Ewok zdążył jednak podkulić <br />nogi, co zaowocowało donośnym brzękiem miecza odbijającego się od <br />grubej, drewnianej beli. Frank zaklął szpetnie, opadając na ziemię <br />z bolącą prawą ręką. W tym samym momencie na jego barkach wylądował <br />Ketch, odbił się od nich w kierunku pobliskiej ściany <br />przy czym szybkim cięciem małego rapiera próbował rozorać mu plecy. <br />Obaj usłyszeli jednak tylko szczęk klingi po ogniwach kolczugi, i głośne <br />"<span style="font-style: italic">fierfek</span>" wydane przez miśka. Ten ostatni odbił się już od ściany <br />i obecnie znajdował się pod nogam przeciwnika, atakując precyzyjnym <br />cięciem ścięgno Achillesa. Frank zamachnął się mieczem, słysząc suchy <br />dźwięk rozcinanej skóry buta. Czym prędzej przeniósł ciężar na <br />atakowaną nogę, blokując w ten sposób rapier wroga. Jednak jego <br />riposta skierowana w korpus Ewoka chybiła, ze świstem przecinając <br />powietrze. Frank poczuł dźgnięcie w okolice nerki, które tym razem <br />nie zostało zatrzymane przez pancerz. Ryknął więc z bólu, waląc się <br />na kolana. <br />- Kto cię nasłał? - usłyszał. splunął krwią pod nogi przeciwnika. <br />- Zakończ to. I tak nic nie powiem. - mruknął. <br />- Przekonamy się. <br />Ketch wraził mu klingę między żebra, pokonując oczka pancerza. Frank <br />jęknął, skręcając się z bólu i padając na twarz. <br />- To jak? <br />- Nic.. z... tego...! - wydyszał. Następny cios pozbawił go lewego ucha. <br />- Odpowiedz to to skończę. - dla podkreślenia wagi swych słów Ketch <br />oparł szpic klingi na środku karku przeciwnika. <br />- Gildia kazała cię sprzątnąć. Podobno zabiłeś kilku jej członków. <br />- Gildia? Więc jesteście łowcami nagród? <br />- Tak. Błagam... <br />Nie zdążył dokończyć. Ketch dotrzymał słowa i przebił kręgosłup i gardło <br />wroga, który zakończył życie cichym stęknięciem. <br /><span style="font-style: italic">Gildia wysyła po mnie swoich pachołków... niedobrze. Muszę znaleźć <br />jakieś bezpieczne miejsce gdzie mógłbym się zaszyć na jakiś czas. <br />A także pożegnać się z tym...</span> Wyjął z pasa wszystkie 12 <br />ponumerowanych noży i posłał je w przeciwną ścianę. Każdy trafił <br />w inną deskę. <br /><span style="font-style: italic">może znajdę jakieś w miarę bezpieczne towarzystwo...</span></span></td> </tr> </table></td> </tr> <tr> <td colspan="2" height="1" class="spaceRow"><img src="http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif" alt="" width="1" height="1" /></td> </tr> <tr> <td width="22%" align="left" valign="top" class="row2"><span class="name"><a name=""></a><b>TyrDyt</b></span></td> <td class="row2" height="28" valign="top"><table width="100%" border="0" cellspacing="0" cellpadding="0"> <tr> <td width="100%"><img src="http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/icon_minipost.gif" width="12" height="9" alt="Post" title="Post" border="0" /><span class="postdetails">Wysłany: Pon 22:31, 27 Kwi 2009<span class="gen"> </span> Temat postu: Łowca z mroku</span></td> </tr> <tr> <td colspan="2"><hr /></td> </tr> <tr> <td colspan="2"><span class="postbody">Łowca z Mroku - historia zabójcy <br /> <br /><span style="font-style: italic">Fierfek...!</span> <br />Ketch leżał częściowo zagrzebany w leśnym runie, <br />obserwując przez mosiężną lunetę swój cel. <br />Raz po raz odganiał łapką uporczywie atakujące <br />twarz owady, i przeklinał w duchu moment, gdy wpadł <br />do rzeki zmywając ochronny balsam. <br /><span style="font-style: italic">Czemu musiałeś przyjść tu z tymi gorylami? Po co ci oni? <br />Zaczynam wariować. Gadam do siebie... to pewnie z głodu.</span> <br />Łowca nagród wyciągnął z leżącego obok plecaka <br />suchą rację żywnościową. Przyjrzał się ohydnej, szarej <br />kostce, po czym wrzucił ją do buzi. Długo i starannie żuł, <br />mając nadzieję na uzyskanie choć odrobiny smaku. Nadaremnie... <br />Ewok przyłożył lunetę do oka. Cel przemieszczał się <br />powoli, jak wszystkie istoty wokół niego. <br /><span style="font-style: italic">To chyba rodzaj jakiegoś kultu...</span>, pomyślał. W oddali kilka <br />zakapturzonych postaci w długich, brązowych togach szło <br />gęsiego w kierunku niewielkiej budowli o nieregularnych <br />kształtach. Cel był wśród nich, zachowując się podobnie. <br /><span style="font-style: italic">Ciekawe, co zawiniłeś moim pracodawcom, kolego</span>, <br />pomyślał Ketch, powoli pełznąc w stronę grani. Zatrzymał <br />się na samym jej brzegu, wydobywając z plecaka <br />kilkudziesięciocalową rurkę z mosiądzu podobnego do tego, <br />z którego wykonano lunetę. Nabił ją zatrutą strzałką numer dziesięć, <br />czyli "kilkugodzinna śmierć w męczarniach" i złożył się do strzału. <br />Cel zatrzymał się razem z resztą postaci. Ketch wziął głęboki wdech i... <br />Strzałka z suchym trzaskiem pokonała opór kilku wiązadeł szyjnych <br />i ugrzęzła w ciele na jakieś dwie cale. <br /><span style="font-style: italic">Jest!</span>, mruknął cicho do siebie, padając na twarz w igliwie. <br />Z dołu dobiegł przeraźliwy wrzask, tupot nóg i zawodzenie ofiary. <br />Łowca przechylił lekko głowę i zerknął w stronę celu. Zakapturzone <br />postacie biegały bez ładu i składu wokół postrzelonego. <span style="font-style: italic">Acha. czyli <br />nie wiedzą gdzie jestem. bardzo dobrze, dobrze bardzo!</span>, ucieszył się, <br />powoli wycofując się z pozycji. <br />Pełznął tak kilkanaście metrów, a gdy znalazł się dostatecznie daleko, <br />zerwał się i zaczął biec. I wtedy trafił na wnyk. <span style="font-style: italic">Dziwne, że go nie <br />zauważyłem</span>, pomyślał. Wylądował twardzo na plecach, <br />a impet wyparł mu powietrze z płuc. <br /> - Mam cię, ty skur... Hę?! - zza drzewa wyszedł jakiś uzbrojony w miecz <br />żołdak z krzyżem na piersi. Ketch wykorzystał chwilowe osłupienie <br />przeciwnika, wyszarpnął z kieszonki przy pasie nóż numer trzy i cisnął <br />nim we wroga. Żołnierz z jękiem wydobywającym się z rozciętego gardła <br />zwalił się na plecy. Łowca nagród poderwał się i popędził dalej, teraz już <br />bardziej uważając pod nogi. Przebiegł kilkaset metrów i zatrzymał się. <br />nasłuchiwał. <span style="font-style: italic">Nic. Dobra nasza!</span> <br />Ewok popędził dalej przez las, zmierzając do pobliskiego miasta, gdzie <br />miał odebrać drugie pół nagrody. <br /> <br />c.d.n., <br />TyrDyt</span></td> </tr> </table></td> </tr> <tr> <td colspan="2" height="1" class="spaceRow"><img src="http://picsrv.fora.pl/subBlack/images/spacer.gif" alt="" width="1" height="1" /></td> </tr> </table>
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj