Rollage yn Astyr - Original RPG
RyA - Forum
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Rollage yn Astyr - Original RPG Strona Główna
->
Pamiętniki
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Ważne
----------------
Nowości na Forum
Wasze pomysły
Rasy postaci
Klasy postaci
Świat
Wyposarzenie
Sesje
Loża graczy
Inne
rasy podstawowe
rasy specjalistyczne
Umiejętności
klasy podstawowe
klasy specjalistyczne
umiejętności podstawowe
umiejętności specjalistyczne
Świat gry
Rasy
Klasy
Podstawowe
Specjalistyczne
Bronie
Pancerze
Przedmioty magiczne
Eliksiry
Historie postaci
Karty postaci
Umiejętności
Zwykłe
Ponadprzeciętne
Zaklęcia
Zwykłe
Ponadprzeciętne
Zaklęcia druidyczne/kapłańskie/szamańskie
Zaklęcia ogólnodostępne
Zaklęcia akademickie
Pamiętniki
NPC
Karty Postaci
Historie Postaci
Pamiętniki
Umiejętości
Magia
Rasy
Ekwipunek
Czarodzieje
Organizacje
Bestiariusz
Targowisko
Selindia
Centra
Zathria
Regulamin i sprawy organizacyjne
Karty Ari
Karty Kala
Karty Tourvi
Karty Dae
Karty Ysi
Karty Kaego
Karty Iny
Karty Toma
Karty Mita
Karty Seo
Karty Ruffa
Karty Rava
Karty Sila
Karty Malo
Pozostałe Karty
Pracownicy
Nauczyciele
Uczniowie
Zajęcia
Goście i inni
Runy
Runy unikalne
RPG - Rollage yn Astyr
----------------
Poradnik żółtodzioba i FAQ
Sesje
Loża graczy
Świat
Poradniki techniczne
Poradnik gracza
Inne
----------------
Co nas kręci i rajcuje?
Offtop
Humor
Old Stuff
----------------
Śmietnik
Archiwum
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Daewen
Wysłany: Nie 19:55, 06 Gru 2009
Temat postu: Wpis 2
Wpis 2
To otoczenie zaczyna mnie coraz bardziej przerażać. Byliśmy w drodze do miasta, gdy napotkaliśmy pojazd.. Ponieważ nogi mnie bolały, a buty przypominały siedem nieszczęść, miałam nadzieję że uda nam się przynajmniej część podróży odbyć w NORMALNYCH warunkach.. No ale niestety, w powozie brakowało woźnicy i koni. Super. Ponadto siedziała w nim Yrsa, która z tego co pamiętam była ZA nami. Hm.
No i pojawił się tam jakiś mag, który najwyraźniej nie orientował się zbytnio co się dzieje. Okazało się, że to ten ich znajomy, który zginął w eksplozji chatki. Tylko że przybył z przeszłości. Uznałam, że dla własnego dobra psychicznego nie będę w to wnikać. W powozie siedział też drugi mag. I żaden z nich nie umiał mnie bezpiecznie i wygodnie przetransportować do miasta. Bezużyteczność.
Kiedy odeszłam kawałek dalej, trafiłam na cmentarz. Uroczo. W przeciągu ostatnich trzech tygodni zginęło sporo osób, co zapowiadało problemy... Ale już niedaleko było do miasta, co wynagrodziło mi wszystko... A przynajmniej tak myślałam. Na ulicach panował straszny ruch i musieliśmy się sporo nachodzić, żeby znaleźć jakieś miejsce w karczmie. Po drodze reszta się zgubiła, więc znowu zostałam sama z Czerwonym. Nawet nie protestował przed płaceniem za wszystko, milutko. Bąknął coś tylko że stać go jedynie na jeden pokój... Taaa, stara zagrywka. No ale jeśli ma za mnie płacić przez jakiś czas, to nie będę przecież protestować, prawda?
W każdym razie, karczmarz wyprosił nas z karczmy, ponieważ na rynku miało odbyć się jakieś ważne przemówienie, na którym wszyscy mieli być. Super. Też poszliśmy, bo co innego mogliśmy zrobić. Okazało się, że przemawiającym jest książę. Nienajgorszy, w sumie, zostanie księżniczką byłoby chyba dość wygodne.. Dowiedzieliśmy się, że morderca, którego uważali za już pojmanego, dalej grasuje i był jakiś atak na książęcą siostrę, trzeba go złapać, bla bla, wysoka nagroda. Tak jak myślałam, moi "towarzysze" planowali podjąć się zadania.
Ponieważ istnieją priorytety, wróciłam do karczmy - gdzie w ramach rekompensaty za nie stwarzanie problemów z opuszczeniem lokalu dostaliśmy pokoje za free - zostawiłam Kaerthasowi swoje kozaczki do wyczyszczenia i poszłam się wykąpać i zdrzemnąć nieco.
Po pobudce dowiedziałam się czegoś nowego o moim towarzyszu - najwyraźniej woli chłopców. No, a przynajmniej widok niezbyt ubranej kobiety go nie kręci. Wiedziałam, że jest z nim coś nie tak.
Poszliśmy "patrolować" miasto, co skończyło się siedzeniem na dachu. Myślałam, że może jednak jest dla niego jakaś szansa - księżyc w pełni, gwiazdy na niebie, wino... A tu jednak żal, zaczął opowiadać o jakiejś pannie do której się zabrać nie potrafi.. Bez komentarza.
Przerwało nam jakieś zamieszanie, więc mój towarzysz poleciał tam sprawdzić co się dzieje. Długo nie wracał, więc uznałam, że co ja będę jak głupia na dachu siedzieć i postanowiłam się zająć czymś pożyteczniejszym.. A mianowicie dbaniem o bezpieczeństwo księcia... Z sypialni dowódcy straży. Przynajmniej spędzę noc w ciepłym i miękkim łóżku, a nie ganiając gdzieś za niewiadomoczym, pff.
Daewen
Wysłany: Pon 20:07, 23 Lis 2009
Temat postu: Pamiętnik Cyary
Wpis 1
Miło się wreszcie wyrwać z tego przeklętego miejsca, gdzie nie wiedzieć czemu wszyscy faceci złożyli jakieś "śluby czystości".. Pozwolili mi wyjechać po dłuuuugim przekonywaniu, że dawny przyjaciel naprawdę BARDZO potrzebuje mojej pomocy. I że przecież dobrze się sprawuje. I stosowaniu innych, bardziej przekonywujących argumentach...
W każdym razie, po otrzymaniu wiadomości od Atara, mimo wielu trudności wyruszyłam w drogę. Udało mi się znaleźć sobie miejsce w karawanie kupieckiej, więc nie miałam zbyt wiele do roboty. Po kilku tygodniach dotarliśmy na miejsce.. A tam zamiast miasta był wielki krater wypełniony wodą. No cóż, pech. Ci całkiem uprzejmi ludzcy samcy podwieźli mnie więc do najbliższego miasteczka.
Miasteczko to za dużo powiedziane. W każdym razie Atara ani widu, ani słychu, więc udałam się do gospody. Zamówiłam sobie wino, czekając. Oczywiście po chwili podszedł jakiś jegomość, nawet mojej rasy, najwyraźniej mną zauroczony. Szczęśliwym trafem znał Ata i był na tyle miły że nawet poszedł go poszukać. Nie minęła chwila od jego wyjścia, a podszedł jakiś jego czerwonoskóry kompan (ponoć to rasowe, a nie jakaś choroba.. ). Po kilku niemoralnych propozycjach widać było, że uważa się za sprytniejszego, więc będzie chciał zaimponować.. Więc jego też wysłałam na poszukiwania, ale tym razem zdecydowałam się też iść. Wino było kiepskiej jakości.
Na zewnątrz spotkaliśmy kolejną dwójkę ich znajomych (boję się myśleć jak wielu ludzi może się ze sobą zadawać..), którzy twierdzili że wiedzą, gdzie jest At. I zaprowadzili mnie do lasu, bleh. Zielono, wilgotno, robale.. Co oni w tym widzą, nie mam pojęcia. Na dodatek dziewczyna, Yrsa bodajże, chyba jest nieco pomylona bądź opętana.. Twierdziła, że słyszy głosy. No nie wnikam, nie mój problem. Po drodze dołączył do nas jeszcze jakiś wielki kot. Okay, jak długo uda się znaleźć Ata, postanowiłam się nie przejmować niczym dziwnym.
W końcu z drobnymi problemami dotarliśmy do jakiejś chatki.. Z której z krzykiem wyleciał jakiś koleś (kolejny ich znajomy, nie wiem ilu jeszcze ich mają...) wołając coś żeby uciekać. Okazało się, że w środku jest pełno łatwopalnych substancji i jakiś piroman, czy ktoś. Chwilę później nastąpiła wielka eksplozja, która też najwyraźniej miała problemy, bo na chwilę zastygła. Potem jednak wszystko wróciło do normy, a ten czerwonoskóry... Kae czy jakoś tak.. ugasił pożar. Okazało się, że to ta umiejętność, o której wspominał. Taa, ciekawa próba zaimponowania dziewczynie. Inne "zalety" byłyby jednak efektywniejsze..
W każdym razie nie było czasu o tym podyskutować, bo nagle znaleźliśmy się nad jakimś jeziorem, gdzie na pomoście siedział At i łowił ryby. No myślałam, że mnie coś strzeli. Tłukę się dla niego przez niemal pół kontynentu, łażę po paskudnym lesie z jakimiś dziwnymi typami, a ten mnie wita twierdzeniem, że się spóźniłam! Jakbym to ja siedziała i bawiła się z rybami, podczas gdy on stara się mnie znaleźć. Bezczelny. Stwierdziłam, że mam go w nosie i chciałam sobie pójść.
Zatrzymał mnie prośbą o pomoc. No przyznam, że usłyszenie tego z jego ust było dość.. dziwne. Niestety, zanim się dowiedziałam o co chodzi, pojawiła się ta reszta ich znajomych i postanowili się potaplać w wodzie. Skończyło się na tym, że At i ten.. hm.. Seoz?, no w każdym razie zamrozili się i całe jezioro.
Tego już miałam dość. Wniosek : nigdy więcej nie będę próbować być tak miła i się fatygować, nawet dla starych znajomych. Poszłam sobie stamtąd, mam nadzieję że znajdę jakieś przytulne miejsce gdzie będę mogła odpocząć i odreagować. Czerwonoskóry dalej idzie za mną, więc chyba nawet mam sponsora na odrobinę rozrywek..
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin