Rollage yn Astyr - Original RPG
RyA - Forum
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Rollage yn Astyr - Original RPG Strona Główna
->
Pamiętniki
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Ważne
----------------
Nowości na Forum
Wasze pomysły
Rasy postaci
Klasy postaci
Świat
Wyposarzenie
Sesje
Loża graczy
Inne
rasy podstawowe
rasy specjalistyczne
Umiejętności
klasy podstawowe
klasy specjalistyczne
umiejętności podstawowe
umiejętności specjalistyczne
Świat gry
Rasy
Klasy
Podstawowe
Specjalistyczne
Bronie
Pancerze
Przedmioty magiczne
Eliksiry
Historie postaci
Karty postaci
Umiejętności
Zwykłe
Ponadprzeciętne
Zaklęcia
Zwykłe
Ponadprzeciętne
Zaklęcia druidyczne/kapłańskie/szamańskie
Zaklęcia ogólnodostępne
Zaklęcia akademickie
Pamiętniki
NPC
Karty Postaci
Historie Postaci
Pamiętniki
Umiejętości
Magia
Rasy
Ekwipunek
Czarodzieje
Organizacje
Bestiariusz
Targowisko
Selindia
Centra
Zathria
Regulamin i sprawy organizacyjne
Karty Ari
Karty Kala
Karty Tourvi
Karty Dae
Karty Ysi
Karty Kaego
Karty Iny
Karty Toma
Karty Mita
Karty Seo
Karty Ruffa
Karty Rava
Karty Sila
Karty Malo
Pozostałe Karty
Pracownicy
Nauczyciele
Uczniowie
Zajęcia
Goście i inni
Runy
Runy unikalne
RPG - Rollage yn Astyr
----------------
Poradnik żółtodzioba i FAQ
Sesje
Loża graczy
Świat
Poradniki techniczne
Poradnik gracza
Inne
----------------
Co nas kręci i rajcuje?
Offtop
Humor
Old Stuff
----------------
Śmietnik
Archiwum
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Iggy_the_Mad
Wysłany: Wto 4:30, 15 Lis 2011
Temat postu:
Ad. 12/11/11
Znowu zrobiłem błąd, planując sesję na ostatnią chwilę. Postanowiłem więc wykorzystać zagadkę, którą przygotowałem dla drużynki już w Marcu bieżącego roku. Była to w miare prosta, matematyczna zagadka. Ale cóż. Chyba gracze odwykli od zagadek. Albo źle opisałem. Nie wiem. W każdym bądź razie, musiałem zmniejszyć poziom trudności zagadki o conajmniej połowę. A może o trzy czwarte... no nie wiem. W każdym bądź razie, gdyby to była bardziej zaplanowana sesja, pewnie padłoby parę trupów.
Druga sprawa. Dochodzę do wniosku, że wyszedłem z wprawy jeżeli chodzi o prowadzenie NPCów. Kiedyś tak fajnie mi szło, dawałem radę prowadzić całą bandę krasnoludzkich NPCów. A teraz? Jeden NPC, który milczał i tak większośc drogi. Fail.
I chcę podziękować Ysi jeszcze raz za pomoc tworzeniu zagadki! :*
Co tam jeszcze. Ah tak. Bardzo uradowała mnie obecność Mastera na sesji! I nie tylko mnie, oczywiście.
Plusy. Ysia zaproponowała po plusie dla następujących osób: Dae, za ratowanie Charliego. W całości się zgadzam, bowiem mam wrażenie, że gdyby o nim zapomniano, na co była wielka szansa, Charlie zginąłby marnie. Następnie jest Mru, za odgrywanie postaci. Chyba nie muszę tu nic więcej dodawać. Trzeci plusik dla Kaego, za... pozwólcie mi odpowiednio dobrać słowa... bierną próbę rozszyfrowania zagadki. Chociaż niekoniecznie za jej
rozwiązanie
, bowiem prawdziwa zagadka do tej pory nie została rozwiązana. I być może ją znowu kiedyś wykorzystam.
To chyba tyle, jeżeli chodzi o to, co myślę o mojej sesji. Powinno to Was ucieszyć - nie śpieszno mi znowu coś prędko prowadzić. Chociaż diabli wiedza...
Ari
Wysłany: Nie 0:54, 10 Lip 2011
Temat postu:
Napiszę krótko, bo nie mam już głowy do długich wpisów.
Dziewczyny potrafią być przerażające. Na prawdę. Kiedy Viktoria zaczęła snuć teorie co się stało z chłopakami... Brrr... Takie pomysły nie biorą się znikąd! Ja nie wiem, co ona robi w wolnym czasie... Lub ile widziała!
Ogólnie zaczęło się chaosem. I chaos był w trakcie. 8 osób w jednej drużynie, a jak doszło do podziału... Er... Wyszło, że za mało osób na podział. No cóż. Bywa.
Cała sesja. Dziwna. Jak to u mnie.
I przede wszystkim - chyba pora odpocząć od bycia MG. Nie nadaję się, a już na pewno nie z własnej woli.
To chyba na tyle... Zresztą, zobaczymy jak to będzie za tydzień...
Iggy_the_Mad
Wysłany: Sob 21:34, 11 Cze 2011
Temat postu:
Moja notatka z dzisiejszej sesji będzie prosta. Wlasciwie, bedzie to tekst wziety z książki pewnej. Zapoznajcie sie z nim ;)
Daewen
Wysłany: Sob 22:31, 14 Maj 2011
Temat postu: Astyriańska Masakra Narzędziami Niemechanicznymi..
Astyriańska Masakra Narzędziami Niemechanicznymi..
Inaczej się nie da nazwać dzisiejszej sesji. Gdy MG przestał mordować jak leci - zajęli się tym gracze.
Co ciekawe, zamordowali bez oporów masę ludzi... A mieli problem dopiero przy mordercach. No cóż. Moje idee dedukcyjne dalej pozostają niezrozumiałe, więc trzeba w inny sposób znajdować rozwiązania. Bestialskie nieco, ale skuteczne.
Redgar i Felix cierpią ponadto na znieczulicę. Nie wiem, ile widzieli w życiu, ale... wciąż. Rogber i Myrddin mają już bardziej ludzkie podejście... i żołądki. Ja już bym pewnie była za tą stertą śniegu w ucieczce z tego domu koszmarów...
Poza tym Ina.. właściwie Astrid.. ma fajnego nowego przyjaciela. Z "koleżanką" Felixa jest trochę gorzej... Ale cóż. Zarobił ją to ma
Ogólne wnioski :
Jeśli jakaś katastrofa zamknie was na dłuższy czas w jednym budynku z Ari, Kaem i tajemniczym mordercą... Zwiążcie gdzieś tą pierwszą dwójkę, bo inaczej.. brrr....
:]
Kaerthas
Wysłany: Sob 22:39, 15 Sty 2011
Temat postu:
Drużynka chyba już nigdy nie będzie chciała być w pobliżu orzechów, oraz wystarczy powiedzieć "Hobo" by zaczęła się zabawa
.
Hobo, hobo?
Kaerthas
Wysłany: Śro 23:10, 03 Lis 2010
Temat postu:
No to...
Drużynka nie lubi spać, oj nie, ile trzeba było się naczekać, aż pójdą spać -.-.
Maeveen boi się błyskawic, fajnie się zachowuje jak się jedną błyskawicę rzuci ^^
Intano uwielbia biegać po deszczu, zwłaszcza, jeżeli jak na niego wyjdzie i po dwóch sekundach ma mokrą już bieliznę, dopiero duch zmusił ją do wejścia z powrotem do karczmy.
Mit ma manię co do wiedźm. Interes upada, koleś ledwo co utrzymuje karczmę, a on chce zwrotu pieniędzy, oraz dodatkowych pieniędzy, za to, że pozbędzie się dwóch duchów. Oraz poszukuje intryg które nie miały miejsca
Grożenie karczmarzowi-mnichowi, że się spali jego karczmę na pewno nie pomoże :]
I zapamiętać, mnie wybrać na MG to zły wybór jest.
Ina
Wysłany: Sob 23:39, 23 Paź 2010
Temat postu:
Będzie krótko, zwięźle i na temat.
Od początku wszystko szło jak po maśle. Problem był tylko, że nie było Yśki. A miała być sesja z jej odpotworzeniem, a głównej zainteresowanej niet... trudno.
Yśka dostała więc ataku, chciała zrobić z towarzyszy śniadanko ale dostała po łepku i dała dyla w las. Reszta wspaniałomyślnie poszła dalej - po lekarstwo.
Tak, wszystko szło według planu. W jaskini ośmioro drzwi, za każdymi inne licho.
Największa radocha z Mita. Otwierał akurat te drzwi, za którymi czaiło się coś co albo chciało go zjeść, albo śmierdziało, albo miało zamiar go użądlić.
Mae to farciara. Otwierała na luzaka drzwi, z którymi szamotał się Deril...
Deril zaś przegryzł tętnicę potworkowi z wody i nie było zabawy...
Co mnie zdziwiło? Mae była aż tak zdeterminowana, że zamiast zagonić chłopów to sama postanowiła ugniatać stopami niefajne rzeczy.
Zrobili miksturę, wyszli na zewnątrz, uciekali przez osami... a tam Ysia. Niefajna, zakrwawiona cała... ale dość posłuszna. Nawet grzecznie wypiła niedobre coś...
Jestem zadowolona. I co z tego, że było mało graczy, zabawa i tak była przednia, szczególnie jak spieprzali przed pszczołami.
No i wreszcie, po długich oczekiwaniach... Yśka, jesteś normalna!
Daewen
Wysłany: Sob 23:08, 16 Paź 2010
Temat postu:
2010 - 10 - 16
I znowu nie było innych chętnych, więc trafiło na mnie. Hm. No dobra. Planu zbytnio nie miałam, ale po to właśnie jest improwizacja, czyż nie?
Od czegoś trzeba zacząć. I zmusić graczy do kooperacji. Nic prostszego - robią co chce, albo zginą. Do tego odgrzebałam z pamięci postać, która już kiedyś się nad nimi znęcała.. Jak dojdę do tego, kim ów "mag" jest, to go opiszę.. Póki co sama nie wiem.
No dobrze. Mamy przymus, mamy cel.. Podzielmy ekipę na dwie części. Hm. Liczyłam na to, że Rav i Kae się pomordują i tu się nieco zawiodłam.. Ale podział zgodnie z tym przeprowadziłam względem płci.
I ruuszyli.. Dziewczyny miały lekkie fory. Jednak Rav zgarnął plusa, domyślając się, czemuż to kartka - jedyna wskazówka! - może być pusta. Kolejne akcje. Dziewczyny mkną jak burza. Zapewne przyczyniło się do tego małe zw Ysi - Ina nie dała się zwieść balowym urokom. Co innego chłopcy... No, w sumie dobrze to o nich świadczy, że dali się opóźnić tłumowi półnagich dziewcząt, baaardzo samotnych i opuszczonych... I tak za szybko uciekli. Choć niewątpliwie, z pewnym żalem
Kolejnych kilka zadań i nikt nie zginął.. No i dziewczyny górą.
Krótkie wnioski :
- dziewczyny są bardziej świrnięte
- a przez to lepiej działają... for fun
- chłopcy lubią się kłócić, ale jednak potrafią się dogadać, a nawet sobie pomagać
- nie powinno się mi pozwalać więcej prowadzić sesji
- niech się ktoś znajdzie chętny do prowadzenia za tydzień!
I, pamiętajcie, drogie dzieci, tequila nie jest najlepszym środkiem na kreatywność.
Daewen
Wysłany: Nie 16:00, 26 Wrz 2010
Temat postu: 25.09.2010
25.09.2010 - Dae
Noż w mordę jeża, tak można powiedzieć w skrócie. Ciągle się przekonuję, że nawet jak masz plan, to i tak coś się pójdzie bujać. Nie podejrzewałam jednak, że już na samym początku..
Problemy zaczęły się od Ysi. Zakładałam, że cała ekipa zacznie już w drodze, jednak, że naszej pięknej potworzycy mąż nie miał okazji do tej pory ujrzeć... Nie no, nie przepuszczę zobaczenia tej miny Rava, se se se. Trochę się zawiodłam, nie było czasu na więcej płaczy i żali... Chociaż z drugiej strony, biorąc pod uwagę, że chciano ich spalić żywcem, mooogę to zrozumieć...
W końcu wzięli dupy w troki i ruszyli. Oczywiiiiście z dłuuuuuugim postojem. Spoko. Idea zarabiania na Ysi w klatce była tego warta
Ponieważ całą drogę miałam wg planu zbyć dwoma zdaniami wstępu, tak więc ją nieco przyspieszyłam. Aż wpadli we wielką mgłę, niah niah. Ale oczywiście, wtedy kiedy liczę że tego nie zrobią, oni się muszą zachować racjonalnie, nie? Noż w mordę jeża. Nie dość, że siedli w miejscu by t przeczekać, to jeszcze Ina zgarnęła plusa za stwierdzenie, że dobra droga wiedzie tak, jak zwrócone są końskie łby. Konie musiały zginąć.
Konia im coś zażera, a tu... pojawia się Seo. Tak, tu są zjeby za niepunktualność. No dobra, zgubił się we mgle. Każdemu się zdarza. Ale, no kurna, ile się mogą cieszyć na swój widok!? Drugiego konia zeżarło, to ich nieco przywróciło do rzeczywistości. Ja się tu znęcam, uważać trochę proszę, noo!
Trzeciego konia zeżarłam (tzn. mój potworek zeżarł) już tak dla zasady. Ina swojego nie puściła. No trudno. Jej go zabierać nie będę... w końcu to dziewczyna z WIELKIM mieczem. Czasem nawet MG musi uważać..
Już myślę, że ruszą dupy dalej, żeby wreszcie dojść do POCZĄTKU mojego PLANU... a tu mi Kaeś zaczyna świrować. No kruwki mamusia. Taki wybredny, że końskiego mięsa jeść nie będzie? A, masz za wybieranie takiej rasy, buahaha. Proste ultimatum - zaatakuj kogoś, albo zabiję Ci postać. Zawsze działa motywująco.
Że trafi na Rava po prostu wiedziałam.. No, w końcu nie robi się krzywdy dziewczynom, co nie? U nas to zbyt wyjątkowy gatunek, by można było narażać. Tak trzymać, nam to pasuje.
Wracając jednak do sedna - drogie dzieci, zapamiętajcie, że wybierając swoją rasę, musicie się liczyć z konsekwencjami tego wyboru ^^ Zastanawiam się, jak bardzo kochacie wszyscy Daeś, że gryźć się dawaliście bez większych protestów
Aaaale sama też bym się pozbyła Derila. Wkuuuuuurzasz mnie. Ignoruuuuujesz mnie. I masz córkę w studni! XD
Pozabijać się mogli, ale... motyla noga, czemu się musieli o to tyle kłócić? Pójdę po drinka.. Już mieli ruszać, a tu... Mit. No Edzio blady. Kolejny się zgubi we mgle? Bo wszyscy kurna lubią akurat wychodzić w tej okolicy jak jest mgła. No jasne. A, chrzanić. Skoro niektórych mogli porywać i wyrzucać kosmici, to mgła chyba też przejdzie. Ale Mit dostał special questa. Gin z tonic'em podsuwa dobre pomysły, niah niah.
No dobra. Mamy całą ekipę, Ina dalej nie chce puścić konia.. Możemy zacząć grę. Albo nie, niech się demoniszcze potknie, buahahaha. Biorąc pod uwagę moje rozstrojenie jaźni, to cała banda rechocze za moimi plecami. Ciekawe jak by zareagowali na numer ze skórką od banana, hm..
Ekhm, tak. Deril się potyka... jeden nagrobek. Żeby nie było mu smutno, Sky leci. Drugi nagrobek. O kurna, chyba jesteśmy na cmentarzu!? OO
Nie. To nie było zaskakujące. Przynajmniej dla mnie.
Kapliczka. Coś z niej ucieka. Tu należy zacząć się bać.
Urocze małżeństwo widzi w lesie ogniki. I nic nie robią. Ina dalej pilnuje konia. No psia jucha.. Naprawdę już zrozumiałam, że nie mam go krzywdzić... Deril sprawdza kapliczkę. Nic tam nie ma, no proooszę. Miałabym wam ułatwiać, pf? Trzeba było spojrzeć, czy to coś co tu było zostawiło ślady na podłodze... No przykro mi, wskazówka przepadła. Se se se.
Doszli wreszcie do mojej ślicznej, cudnej, skąpanej we mgle wioseczki. Tu ginu było za dużo, bo raz piszę, że nikogo nie ma, a potem kogoś znajdują.. A, MG ma zawsze rację, kto się przyczepi ten dostanie kowadłem... Nie przyczepili się.
Wnioski :
* dla przestraszonego dziecka w opustoszałej wiosce najlepsze są kanapki;
* Ysia i Rav przejawiają coraz silniejsze instynkty rodzicielskie.. tym razem padło na psa;
* dhampiry sądzą, że psy są podejrzane. Zwłaszcza, jeśli pojawiają się znienacka i pożerają kanapki.
* każdy krasnolud wie, że najważniejszym miejscem, jakie trzeba sprawdzić w domu, jest kuchnia.
A Deril popsuł świątynną niespodziankę i to było smutne.
Gracze się wykruszyli, zbliża się północ, a o 6 rano mnie obudzą.. Kończymy, moi drodzy. Przygody pewnie jak zwykle nie dokończymy, ale ja się fajnie bawiłam. A o to mi w sumie chodziło
Iggy_the_Mad
Wysłany: Pon 2:34, 07 Gru 2009
Temat postu:
2009-12-05
by Tom
Moze i nie ja dzis prowadzilem, ale jedna sytuacja mnie przyprawila o zonka.
* Magowie potrafia sie bac i panikowac... Respekt.
2009-12-06
by Tom
Tak wiec... nigdy wiecej nie zabieram sie za prowadzenie sesji bez planowania przygody na conajmniej dwie grupy. Koszmar. Z jednej strony cieszy mnie duza obecnosc ostatnimi czasy, lecz, co za duzo to nie zdrowo. Zaczelo sie mozolnie. Nie wiem kto nie mogl sie bardziej polapac. Ja czy gracze. No coz, lecimy z tym koksem. Wnioski z dzisiejszej sesji.
* Druzynka lubi grzebac w ziemi... ciagna ich dziury w ziemiach... bez komentarza.
* Rav chyba nie lubi od dzis luster... biedny Mit tak samo.
* ... oczywiscie brak zainteresowania reszta ekipy, chocby uwiezianym w lustrze Micie. No chyba ze jest to ladna panna. Wtedy kreca sie stadami...
* Niektore meskie osobniki sa gotowe isc slepo sladamy ladnej damy... nawet jezeli to oznacza pewna smierc. Bez komentarza.
* Czerwony i Mag maja cholerne szczescie... pewnej smierci cudem unikneli podczas gdy Cyarze sie nie udalo. Eh.
* ... i to dwukrotnie. A mogliby ja ocalic, gdyby odrobine pomysleli. Albo posluchali. Niektore osobniki mialy dobry trop... lecz nikt nie sluchal. Bo co. Coz. Nie jestem zdziwiony.
Iggy_the_Mad
Wysłany: Nie 15:15, 29 Lis 2009
Temat postu: Z Pamiętnika/Notesa Mistrza Gry
2009-11-29
by Tom
Okay, tak więc, wrobiono mnie wczoraj w prowadzenie sesji. Nie narzekam, poki co prowadzenie idzie mi na rękę, nawet przyjemnie. Pomysły mi się nie marnują. Popracować muszę nad stylem prowadzenia, póki co czuję, że za dużo rzeczy narzucam, tworząc liniowośc. No ale mniejsza z tym na razie. Nie będę się rozpisywał za dużo. Sesja poszła w miare, lecz kilka dziwnych rzeczy się stało i wysnioskowałem...
* Okay, Yś wylała butlę rumu na ziemię... WTF? Czy świat naprawde szaleje i traci sens?
* Pomijając, że tylko Yś wiedziała o co na prawdę chodziło na sesji, był ubaw patrząc jak reszta graczy próbuje odnaleźć zabójcę. Miło też było patrzeć jak wreszcie coś się im nie udaje. Pomijając fakt, że co chwila coś się nie udaje, mam teraz na myśli przebieg sesji.
* Flo (Geleis) i Rav to alkocholicy. A przynajmniej Rav z przeszłości. Eh ci magowie. Myśleli, ze jak się upiją to przestraszą klientów i ich karczmarz na dach wpuści... jak widać, klienci mieli ich gdzieś. He, he. I co magowie? Swiat sie nie kreci wokol Was! No offence meant. Actually, offence meant. Whatever
* Kae ma problemy. Jak zwykle. I to od cholery. Już nie tylko wewnątrz drużyny. Nawet Rav z przeszłości zdaje się chcieć go dorwać w swoje ręce. Pomijam całą straż miejską w Rocan...
* Przeszły Rav lepszy od martwego Rava? W sumie... lepsze coś niż nic. Przynajmneij nie wysadził dziś niczego w powietrze. No dobra dobra, nie miałem go wysadzać, ale mag ognia w chacie pełnej prochu... aż się prosiło. Nie moja wina, że dał się wrobić. A może i moja...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin