Rollage yn Astyr - Original RPG
RyA - Forum
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Rollage yn Astyr - Original RPG Strona Główna
->
Pamiętniki
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Ważne
----------------
Nowości na Forum
Wasze pomysły
Rasy postaci
Klasy postaci
Świat
Wyposarzenie
Sesje
Loża graczy
Inne
rasy podstawowe
rasy specjalistyczne
Umiejętności
klasy podstawowe
klasy specjalistyczne
umiejętności podstawowe
umiejętności specjalistyczne
Świat gry
Rasy
Klasy
Podstawowe
Specjalistyczne
Bronie
Pancerze
Przedmioty magiczne
Eliksiry
Historie postaci
Karty postaci
Umiejętności
Zwykłe
Ponadprzeciętne
Zaklęcia
Zwykłe
Ponadprzeciętne
Zaklęcia druidyczne/kapłańskie/szamańskie
Zaklęcia ogólnodostępne
Zaklęcia akademickie
Pamiętniki
NPC
Karty Postaci
Historie Postaci
Pamiętniki
Umiejętości
Magia
Rasy
Ekwipunek
Czarodzieje
Organizacje
Bestiariusz
Targowisko
Selindia
Centra
Zathria
Regulamin i sprawy organizacyjne
Karty Ari
Karty Kala
Karty Tourvi
Karty Dae
Karty Ysi
Karty Kaego
Karty Iny
Karty Toma
Karty Mita
Karty Seo
Karty Ruffa
Karty Rava
Karty Sila
Karty Malo
Pozostałe Karty
Pracownicy
Nauczyciele
Uczniowie
Zajęcia
Goście i inni
Runy
Runy unikalne
RPG - Rollage yn Astyr
----------------
Poradnik żółtodzioba i FAQ
Sesje
Loża graczy
Świat
Poradniki techniczne
Poradnik gracza
Inne
----------------
Co nas kręci i rajcuje?
Offtop
Humor
Old Stuff
----------------
Śmietnik
Archiwum
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Jeviss
Wysłany: Nie 18:34, 14 Mar 2010
Temat postu:
[wymazana kwią i innymi płynami organicznymi, nierówne pismo]
auuuuuuuuuuuuć!
nie mam zielonego pojęcia jak długo będzie trwać regeneracja.
mam ponadżerane ciało przez jak tego cholernego pajęczaka!
a zaczeło sie tak niewinnie....
chociaż, nie, nie wiem jak to sie zaczeło.
wiem tyle że napiłem się ZNOWU soczku.
i obudziłem się w pajęczym kokonie w jakieś cholernej jaskini.
obok wisial seoz, ale chyba miał bardziej wyjebane niż ja bo zachowywał filozoficzny spokój i ciszę.
i była tam ONA.
mała cholera która nie wiadomoo czym była.
no nic, postraszyłem ją, ona postraszyła mnie i na tym się skończyło.
potem... potem przylazł on.
wieeeeeelkie pajęczysko.
bylem tak cholernie głodny ze narobił mi smaka na siebie.
no cóż, on to widział inaczej.
rzuciłem oplątanie na dziada i usłyszałem z oddali głosy, niewątpliwie drużynki.
po dłuuuuugim darciu mordy i pilnowaniu żeby pajączek sie nie wyswobodził, tamtym udało sie dostać do jaskini w której wisiałem.
akccja ratunkowa wyglądała zajebiście.
spadłem z 4m w dół.
potem pająk mnie zabrał znów pod sufit.
tam oberwałem jakąś cegłówką czy czymś takim, w każdym razie ciągle widze podwójnie.
Rav podpalił pajączka.
no cóż, bywa.
zanim jednak to zrobił, pajączek wpuścił swoje enzymy w mók kokon.
i spadłem znowu...
potem za bardzo nie pamiętam, bo mnie żreć zaczeło.
na szczęście kocur mnie szybko otworzył,więc dołączyłem do walki.
pajączka rozwaliło, wkurzającą, jak sie okazało dziewczynke zagryźli, a my jakoś wyleźliśmy z zadupia w nagrode dostając pieczonego orka do żarcia.
co za ironia!
Jeviss
Wysłany: Nie 18:16, 14 Mar 2010
Temat postu:
[krótkie, troche zamazane, widać że pisane w pośpiechu]
nie mam pojęcia co my tu robimy!
to jakaś chora rzeczywistość.
Nawet pijanej papugi zjeść sie nie da bo zaraz pare felguardów przylatuje i zaczyna robić sie nieciekawie T.T
no cóż, Gomez to dobry wojownik i umie celować!
heashot z kuszy?!
dawno nie widziałem takiego strzału.
ale obiadowa papuga nawiała.
jestem niepocieszony
po walce z demonami poszliśmy szukać Dae.
jak mogłem sie spodziewać, węszyła w jakichś ruinach.
znaleźliśmy w nich jakąś laske z demonicznym bodyguardem.
odesłała nas do domu.
pisze te słowa przy ognisku.
i ciągle rozpaczam za uciekniętą papugą T_T
Jeviss
Wysłany: Nie 15:36, 14 Mar 2010
Temat postu:
[zaczyna się najbardziej czytelna i dosyć zapisana część pamiętnika]
Błądząc po lasach Astyrii w poszukiwaniu znanej ekipy, znalazłem przypadkiem ciekawą roślinkę.
Ogromny krwawnik?!
Nie lada okazja spotkać to ogromne zielsko w dzisiejszych czasach...
Moim celem było zbadanie jak to rośnie i jak działa jego soczek który kapał w ogromnych ilościach na ziemię.
Po całodziennych badaniach postanowiłem się zdrzemnąć na jednym z dużych lisci roślinki.
Rano obudziły mnie krzyki. Czyje? Oczywiście niezawodniej drużynki która wwaliła mi sie w środek zajebistego snu o zielu.
Cóż, sam fakt że żyje musiał mocno ich zdziwić.
Nie przejmując sie za bardzo, zebrałem sok z krwawnika i ruszyliśmy w drogę.
Jakieś krasnoludy czy cholera wie co nas eskortowały. No dobra, nie wiem po co i gdzie leźliśmy, bo jakiś czas po ich przyjsciu napiłem sie trochę soczku. I mało pamiętam.
Wiem tylko, że widziałem Tourvi zarumienioną. PIERWSZY RAZ!!
wiecej grzechów nie pamietam...l
boli mnie łeb i mam nudności po tym specyfiku...
Jeviss
Wysłany: Nie 15:10, 14 Mar 2010
Temat postu:
[czasy teraźniejsze sądząc po czytelności zapisków]
...błądząc po bezkresnych krainach śmierci...
latając między galaktykami usłyszałem wezwanie. Wezwanie do ponownego życia w Astyrii
Jeviss
Wysłany: Nie 17:20, 14 Lut 2010
Temat postu:
[kartka zamokła, tusz sie rozmazał. Nie można rozczytać większej części zapisków]
...latający zeppelin. Kto by przypuszczał, że piraci nas dorwą?
W każdym razie postanowiłem dać cos od siebie dla druzynki, więc postanowiłem ukatrupić tego cholernego kapitana!
Stety albo nie, gdy wywaliłem dziada za burtę, pociągnął mnie za soba. Oczywiście zginąłem, jak że mogłoby być inaczej. Ale przynajmniej przyjaciele dzięki temu rozwalili piratów!
[zabrudzone jakby ziemią?]
Nie wiem co się ze mną działo. Spadłem, zginąłem i ... wyrosłem?!
ahhhh, co za przyjemność było czuć wiatr między liściami, słońce które grzało w dzień i rosę która chłodziła wieczorem...
Pogodziłem się ze swim losem, ale po jakimś czasie zwierzęta leśne zaczeły doprowadzać mnie do szału! Szczególnie te cholerne, małe, rude, futrzaste dotatki do kebaba!
Bezapelacyjnie niekomfortowo sie czułem a masą tego biegającego i piszczącego żarcia na moich gałęziach.
Tak oto rosnąc i egzystując bardzo długi czas, usłyszałem "JEB" i poczułem cholerny ból w koronie.
Potem znajome "kurwa, co tu robi to drzewo?!"
Do zdębiałego zupełnie mnie dotarło, że dawno nie widziana drużynka rozwaliła się na mnie...
[zabrudzone]
Dziwne wypadki mnie spotkały, ale będąc świeccie przekonanym, że bycie drzewem to już ostatnie co mnie spotkało, myliłem się! Zapadłem w sen...
Po przebudzeniu ze zgrozą dotarło do mnie, że przy moim pniu został wybudowany duży ołtarz przywołań, a w jego okolicy stoi ogromny tron. Po chwili dotarło do mnie że to sprawka orczych szamanów, którzy już zaczeli odprawiać modły.
Nagle poczułem, ze płonę...
Lecz nie widziałem płomieni. Ze zgrozą dotarło do mnie ze to płonie moja dusza, którą szamani wyrywają z pnia drzewa i którą chcą wrazic do ciała obrzydłego demona który przybył i siedzi na tronie.
Jak to się mówi, było po ptokach. Posiadłem ciało demona.
[nadpalone dwie kartki]
Lecz cóż to?! Po mimo tego, że bylem zmuszony zakleciami orków siać terror w okolicznej krainie, zabłusła iskierka nadzieji. Oto usłyszałem rozkaz:
"Pozbądź się drużyny łowców nagród. [opis druzyny]."
Zrozumiałem, że pora zacząć sie opierać zaklęciu orkow i mocy demona, żeby ułatwić łowcom zabicie mnie.
[pełno sadzy]
pojmali ich. Jestem zrozpaczony. Nie wiem co robić, a zaraz każą ich zabić.
Sięgając do rozsądku, przyjrzałem sie więźniom. Tylko dwóch.
Więc reszta przybędzie...
[zalane wodą]
zabili demona, uratowali mnie
[bardzo długa przerwa w zapiskach]
Jeviss
Wysłany: Sob 14:42, 13 Lut 2010
Temat postu:
[cholera wie czym poplamione, ale wygląda na wino]
...postanowiliśmy odwiedzić Mikołaja.
Jednak nie przypuszczałem, że opowieści Tourvi o tym jak, dosadnie mówiąc "podpierdolili" Mikołajowi sanie, są prawdziwe.
Po przybyciu na miejsce, okazało sie że - niestety - są bardzo prawdziwe. W skrócie mówiac, Mikołaja nie było.
Za to były elfy.
Cała masa mikołaich skrzatów które zapędziły nas do pomagania przy prezentach.
No cóż, nie mieliśmy wyjścia. Największym prezentem dla męskiej części drużyny było zmuszenie Vivi - nie przez nas rzecz jasna!! - do ubrania skapej kiecki Śnieżynki *.*
Tak wiec, gdy drużynka stała z wywieszonymi językami, pomyślałem: "Czemu nie mieć jej dla siebie?"
I niewiele więcej myśląc, wziałem Vivi na ręce i uciekłem do lasu.
Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, Vivi zmieniła postać, a ja dostałem wpierdol...
Chociaż wpierdolu nie pamiętam
[tekst urwany]
Jeviss
Wysłany: Czw 13:56, 04 Lut 2010
Temat postu:
Jako jedyny ocalały z dziwnej katastrofy morskiej, cudem dopłynąlem na jakiś ląd, który najpierw wziąłem za wyspę
[tu zakrwawiony kawałek]
....siedziałem nad brzegiem morza i rozmyślałem jakby tu nawiać przed tym cholernym magiem.
Co z tego, że nawiałem mu z wieży, podpalając przy okazji biblioteke i zamykając go magiczną siecią w kibelku, gdy akurat tam przebywał?
Zabił miłość mojego życia, zapłaci za to czym wiecej niż wstydem przed czarodziejami, którzy uwalniali go ze sracza.... [
rozmazane, jednak widać sporo epitetów określających rzeczonego czarodzieja]
tak wię siedząc sobie na plaży i rozmyślając nad swoimi sprawami, spostrzegłem grupkę osób - ludzi to za dużo powiedziane! oczywiście był tam jakiś człowiek, ale również dhampirzyca, jakaś dziwna elfka(trudno rozpoznać z jakiego rodu bo nosiła sie jak facet), jakże by inaczej, drow też musiał sie znaleźć! Obrazu dopełniali elf(normalny z wyglądu), jakiś czerwony ludziołak(genasi czu ki grom?!) oraz dziwny rycerz który łasił sie do czerwonowłosej kobiety.
Cała ta gromadka wesoło wędrowała plażą i nawijała ile wlezie(dominującymi okrzykami było "Jeeeeeeść", "Kiiiiiślu" oraz "Dopiero co jedliście!"
Skręcali już do lasu, gdy jakiś wewnętrzny głos kazał mi ruszyć dupe i spróbować się przyłączyć do nich. Jako że łaziłem już trochę po lesie do którego zmierzali, przyjeli mnie do drużyny i tak to się zaczęło...
Jeviss
Wysłany: Sob 13:33, 05 Gru 2009
Temat postu: Druidzkie zapisy Jeva
Dosyć stare i opasłe tomisko ze skórzaną, poplamioną nieco okładką.
Początkowe strony zapisane jakimś dziwnym, niezrozumiałym dla nikogo ni to elfim ni to ludzkim pismem.
Kartkując, zauwazasz że dziwne pismo zostaje zastąpione przez znajome Ci litery.
Niestety, początkowo kartki są poplamione krwią, miejscami jakby powypalane a kilku po prostu brakuje.
To tylko kilka pierwszych stron zapisanych w znanym Ci języku, więc nie przejmując się zabierasz się za przeglądanie....
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin