Forum Rollage yn Astyr - Original RPG
RyA - Forum
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Operacja odwrócenie (opowiadanie)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Rollage yn Astyr - Original RPG Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jak ci się podoba?
Beznadzieja
0%
 0%  [ 0 ]
Jeszcze gorzej
0%
 0%  [ 0 ]
w ostateczności może być
40%
 40%  [ 2 ]
coś trzeba poprawić (podać co)
60%
 60%  [ 3 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Kaerthas
wielkie, czerwone lichowieco


Dołączył: 21 Lip 2007
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z płonących kręgów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:20, 13 Lut 2009    Temat postu:

    Drużyna patrzyła na monitory, widziała właśnie jak Alderny ustawiały się w szyk obronny i leciały obok transporterów. Interceptory latały wokół 2 statków flagowych "Exodus" i "Lancer", oraz wokół 6 krążowników, 13 niszczycieli, 48 fregat i 3 olbrzymie okręty transportowe. Gangery ustawiły się wokół Aldernów, aby lepiej chronić transportery piechoty. Była zupełna cisza, żadnych pojazdów Karsanian nie było w zasięgu wzroku, radary też nic nie wykrywały gdy.

    -Tu G-Hoxford V. Zostaliśmy zaatakowani, powtarzam zostaliś...- połączenie zostało zerwane. Nagle za odziałami Wspólnoty pojawił się statek flagowy Imperium, 2 krążowniki i 6 niszczycieli. Chociasz Wspólnota miała przewagę liczebną i technologiczną, to jednak nieznany pancerz Karsanian sprawiał że siły były wyrównane, jeżeli nie przechylił na korzyść wojsk Imperium.

    -Tu G-Storm II. Chronić transportery do momentu wejścia w atmosferę, tam zajmą się nimi Alderny.- Powiedział dowóda G-Storm II.

    -Tu A-Elephant VI. Zajmujemy pozycję obronną wokół transporterów piechoty. Pozostać w szyku, powtarzam pozostać w szyku.-

    -Oni są wszędzie-

    -Oberwałem, oberw..-połączenie przerwane

    -Chronić mi tu transportery, jeżeli któryś opuści swoje stanowisko OSOBIŚCIE GO ZESTRZELĘ-zacząć wrzeszczeć dowódca A-Gerion I.

    -Mam ich na ogonie...-

    -Straciłem skrzydłowego, powtarzam straciłem skrzydłowego-

    -Zdychajcie psy HAHAHAHAHAHAHA-

    Na ekranie drużyna widziała prawdziwe piekło które działo się na orbicie, ale to przestało mieć znaczenie, właśnie wlatywali w atmosferę i przestali polegać na Gangerach.

    -Coś tu spokojnie- powiedział pilot

    -O cholera mam ich na radarze-

    -Zestrzelić ich-

    -O SHIT wystrzelili w nas rakiety- wrzeszczał pilot, po krótkiej chwili w statek uderzyła rakieta. -Spadamy Mayday, Mayday spadamy. Eizengone spada...- Zakłucenia przerwały przekaz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaerthas
wielkie, czerwone lichowieco


Dołączył: 21 Lip 2007
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z płonących kręgów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:35, 16 Lut 2009    Temat postu:

    Stukov unosił się w czarnej przestrzeni, przed nim unosiła się planeta, niezwykle piękna planeta. Widać że była pełna roślinności i wody, co wskazywało że wojska Imperium się tu nie dostały.

    -Przybądź...przybądź...Stukov...potrzebujemy...Wstawaj do cholery...musisz...No już wstawaj- Jakiś bliżej nieokreślone dwa głosy mówiły, gdy drugi zaczął być silniejszy rozpoznał go jako głos Mikyego, potem obraz się rozmazał.
    Stukov otworzył oczy, nad nim stał Miky bez hełmu, trząsł nim niemiłosiernie.

    -No wstawaj, jazda. Nierób mi tego żebym sam użerał się z tą bandą- Darł się do niego Miky

    -Do cholery przestań, już wstaje... arghh moja głowa, co się stało?- powiedział Stukov rozglądając się. Zorientował się że jest na mniejscu zestrzelenia, statek rozbił się w jakimś kanionie. Piloci właśnie wyciągali sprzęt, rozmontowali działa ze statku i opatrują resztę z drużyny, jakimś cudem żaden z pilotów, mechaników ani działonowych nie poniósł żadnych większych obrażeń. Stukov ściągnął hełm.

    -Zestrzelili nas, niewiemy gdzie jesteśmy, cholerni piloci. Prawie cała drużyna jest nieprzytomna, oprucz mnie i ciebie tylko J.B. stoi na nogach, ale to nic dziwnego.- odpowiedział mu Miky -A teraz wybacz, ale pomogę pilotom ocalić sprzęt, jeszcze coś spieprzą.- Miky poszedł do wraku chcąc ocalić resztę sprzętu

    -Ciekawie zaczyna się ta misja-rzekł do siebie Stukov chcąc przypomnieć sobie sen. Po paru godzinach z użeraniem się by obudzić resztę, a potem wyładować sprzęt obok wraku leżały działa ze statku transportowego, trochę lekarstw i pożywienia. Starczyło im zapasów aby przetrwać, maksymalnie miesiąc, ale jak ich szybko nieznajdą to istnieje wysokie ryzyko że wojska Imperium ich dorwie, więc zaczeli budować "fortyfikacje". Działa przerobili na stacjonarną broń, dzięki czemu mieli jakieś szanse z czołgami, mechami czy statkami Imperium. Drużyna wykopała dwie linie okopów, małe okopy gdzie zmieszci się 10 żołnierzy.
    Gdy skończyli budować "fortyfikacje" mineło 3 dni od czasu rozbicia, kontakt z resztą wojsk Wspólnoty niezostał jeszcze odzyskany.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaerthas
wielkie, czerwone lichowieco


Dołączył: 21 Lip 2007
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z płonących kręgów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:04, 04 Kwi 2009    Temat postu:

    Stukov wszedł do namiotu, który był kwaterą polową drużyny. Gdy zobaczył wzrok J.B. zaczął się bacznie rozglądać, nic dziwnego nie zauważył więc zrobił krok przed siebie i uruchomił pułapkę. Zerwanie ledwo widocznej nici sprawiło, że na Stukova poleciały trzy wiadra pełne wody. Stukov stał przez chwilę patrząc to na siebie to na J.B.

    -ech... J.B....-zaczął- szkoda wody- po czym ruszył dalej. Andy stał zdziwiony obok J.B. patrząc to na niego, to na Stukova

    -Myślałem że się wścieknie - powiedział

    -Stukov jest zupełnym flegmatykiem, staram się go wnerwić odkąd stworzono odział i do tej pory mi się nie udało, tylko czasem wrzeszczy, ale tylko po to aby nastraszyć nowych- odpowiedział J.B.

    -Flegmatyk? i to jeszcze dowódca drużyny? i sądząc po waszym zachowaniu myślałem że znacie się od dawna-

    -nie, znamy Stukova od czasu utworzenia drużyny, znamy się z Wolfem, Mikym i Cassio od czasów dzieciństwa. Przy okazji wiesz coś na temat Stukova?-

    -Słyszałem tylko że to nie jest jego prawdziwe nazwisko-powiedział Andy patrząc na J.B. zdziwionym wzrokiem

    -to wiesz tyle ile my- odpowiedział J.B. i poszedł ustawić od nowa pułapkę



    Stukov podszedł do Mikyego który aktualnie pracuje nad mapą holograficzną

    -I jak ci idzie?-spytał się

    -do kitu, to śmieć. Możemy tylko odczytać lokalizację, ale niemożemy sprawdzić teren.-odpowiedział

    -Czyli wracamy do starych metod. Wyśle kogoś na zwiad-

    -Nie przejmuj się tym, Wolf już poszedł-

    -Poszedł?- zdziwił się Stukov -Chyba wykrył jakiś posterunek imperium, że poszedł z własnej woli-

    -Nie, poszedł dlatego, że założył się z Terrną-

    -o co tym razem?-

    -Kto wyeliminuje więcej zwiadowców wroga którzy się tu pałętają.-

    -To jednak jest tu posterunek-

    - No nie do końca, podaj mi spawarkę- Stukov podał spawarkę plazmową- Niedaleko z tąd obozuje pułk pancerny Imperium, za kilka dni najprawdopodobniej się wyniosą-

    -Chwila, dopiero teraz mi mówisz? I jeszcze go puściliście wolno? Przeciesz on wysadzi połowę czołgów i zwróci na nas uwagę- Powiedział lekko zdenerwowany Stukov

    -Dlatego jest z nim Terrna, słuchaj znam Wolfa od berbecia i wiem że żadnych głupot niezrobi.- odpowiedział mu Miky zamykając pokrywę- no zobaczmy- Miky nacisnął guzik i holograficzny obraz planety się pojawił -Jesteśmy w obszarze 5-L-

    -To świetnie mamy tylko ponad tysiąc kilometrów to lądowiska, to zostało nam tylko czekanie na pomoc- Po tych słowach Stukov wyszedł na zewnątrz.

-------------------------------------------------------------------------------------------------
    Cassio leżąc na górze kanionu w którym leżał wrak statku, z nudów przez lunetę obserwował otoczenie. Można było powiedzieć że dzięki temu ocalił życie swoich towarzyszy ponieważ wypatrzył pułk wojsk Imperium.

    -o w mordę... STUKOV CHOĆ TU SZYBKO, MAMY PROBLEMY- Stukov wspiął się po chwili na skarpę

    -w czym problem- zaczął od niechcenia

    -Jadą na nas w tym problem-

    Stukov wyciągnął lornetkę z płaszcza i spojrzał -o cholera... szybko do obozu-

    Cassio i Stukov szybko zeszli do dna kanionu i biegiem ruszyli do obozu -UBIERAĆ ZBROJE I NA STANOWISKA, JADĄ TU. SZYBKO- wydzierał się Stukov gdy byli już bliżej obozu. W całym obozie wszyscy zaczeli biegać, drużyna Alfa, nie licząc Wolfa, który z Terrną byli gdzieś w terenie, ubierali poszpiesznie pancerze. Działonowi i piloci ze statku stawali za ukrytymi działami. Drużyna Alfa zdążyła wejść do okopów i ukryć je od góry, nie było śladu pobytu tu jakichkolwiek ludzi, nie licząc wraku statku, którego nie dało się ukryć. Pierwszi żołnierze Imperium podeszli do wraku, ich wydłużona szczęka z masą ostych kłów ruszała się co chwila, zdaje się, że byli w trakcie rozmowy. Mieli wydłużone górne części czaszki, cali zaś byli pokryci chitynowym pancerzem, oprócz naturalnej obrony mieli pancerze, których obwód wzkazywał na bardzo drobną budowę ciała, ale to były złudzenia, gołymi rękami mogli rozerwać człowieka. Tylko jednej osobie udało się pokonać w walce wręcz Karsanianina, był nim J.B., lecz i tak póżniej spędził 3 miesiące w szpitalu.

    W rękach trzymali broń fazową, bateria ładowana od boku, na końcu dziura do której wkładali ręce, oraz na drugim końcu dwie wystające kawałki metalu, między którymi ładowana była wiązka energii. Nie licząc piechoty, przyjechało też pare czołgów Imperium, lecz te na szczęście trzymały się z dala, wraz z resztą jednostek.

    Dwóch Karsanian zbliżyło się do wraku, nie zauważając ukrytych jednostek, broni. Po krótkim przyglądaniu się w statek zaczeli wracać do wojsk. Rozmawiali o czymś, lecz nikt nie zna ich języka. Gdy odeszli do wojsk do wraku zaczynał się zbliżać jeden czołg, najprawdopodobniej po to aby zabrać wrak i poddać go analizie w bazie głównej, na co Wspólnota nie mogła pozwolić. Jak czołg się zbliżył do wraku z 3 stron wystrzeliły w niego działa. Czołg na miejscu wybuchł, a główne wojska zaczeły się zbliżać do kanionu, aby zobaczyć co się stało. Piechota szła przodem, gdy się zbliżyły do okopów, to drużyna wyrzuciła metalowe płyty z nasypaną ziemią na nich za okopy i rozpoczeła strzelać do wroga. Działa w tym czasie zaczeły strzelać do kolejnego czołgu. 3 Karsanian pod ogniem nieprzyjaciela padło martwych, reszta zdążyła się wycofać i ukryć za człogami. Jeden czołg wybuchł, lecz kolejne rozpoczely strzelać do dział, pola siłowe dział dawały radę odeprzeć ogień od dział jonowych zamontowanych na czołgach. Czołgi zbliżyły się do okopów.

    -Andy co z tym cholernym połączeniem- Wrzasnął Stukov

    -Pracuje nad tym- Odkrzyczał Andy majstrując przy plecaku komunikacyjnym

    Wymiana ognia potrwała kolejne parę minut.

    -Wycofać się, Andy ty pierwszy. Reszta go osłania- Drużyna rozpoczeła ogień zaporowy, Andy wyszedł z okopów i zaczął biec do dział. Całe szczęście czołgi były zbyt zajęte, aby go wcześniej zobaczyć.

    -Miky teraz ty- Miky'emu też się udało wycofać. Wszyscy się wycofali, zostali tylko Stukov i J.B.

    -J.B. biegniemy razem, w odległości 6 metrów od siebie.- J.B. ruszył, zaraz po nim Stukov. Jeden z czołgów zmienił cel i wystrzelił obok Kapitana, poczuł tylko straszny, rwący ból w prawnym ramieniu i uderzenie o ziemię. J.B. widząc lot przyjaciela, cofnął się po niego, wziął go na plecy i zaczął biec za pola siłowe.

    J.B.położył go obok jednego z dział, jeden z pilotów podbiegł do niego -o cholera, przeszedłem szkolenie medyczne. Może uda mi się mu pomóc.- i zaczął tamować wyciek krwi z miejsca gdzie przed chwilą ręka łączyła się z tłowiem.

    -Mam połączenie... Exodus, Exodus zgłoś się do cholery- wrzeszczał Andy do komunikatora w hełmie.

    -Tu Exodus, gdzie jesteście, co się tam dzieje-

    -Namierzcie nas, szybko. Kapitan Stukov oberwał, i jesteśmy atakowani przez wojska Imperium-

    -Mamy wasze współżędne, wysyłamy Gangery do wsparcia, wytrzymajcie-

    Drużyna rozpoczeła ostrzał w Imperium, 3 działa padły, zostały jeszcze 3, a drużyna chroniła się za tym który został aktualnie ostrzeliwany. Po chwili zauważyli masę rakiet uderzających w czołgi i dwa ciężkie myśliwce typu T-360 "Ganger" unoszące się nad nimi. Przy użyciu spręzonego działa protownowego, 8 działek protonowych i rakiet jeden z gangerów zmuszał wojska Imperium do odwrotu, gdy drugi lądował obok wraku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kaerthas dnia Nie 11:12, 05 Kwi 2009, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaerthas
wielkie, czerwone lichowieco


Dołączył: 21 Lip 2007
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z płonących kręgów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:41, 05 Kwi 2009    Temat postu:

    Stukov otworzył oczy, leżał w łóżku, w jakimś pomieszczeniu. Podczepioną miał kroplówkę do lewej ręki, na ścianie był kalendarz. Gdy chciał się podnieść poczuł coś dziwnego w prawej ręce, gdy ją podniósł, to zauważył, że cała jest z metalu. Szybciej wstał, bardziej pod wpływem szoku.

    -Co do cholery- patrząc przerażony na protezę. Po czym usiłował sobie przypomnieć co się działo wcześniej, pamięta tylko, że on i J.B. biegli za osłony. Gdy wstał zauważył szafkę, odłączył kroplówkę i podzedł do niej. W środku były jego ubrania, ostarannie poskładane, szybko się w nie ubrał i wyszedł na korytarz. Gdy zauważył łóżka z rannymi, był pewny, że jest w szpitalu polowym. Ruszył przed siebie, uważając, aby nie wpaść na żadnego medyka, czy pielęgniarkę. Po chwili udało mu się dostać do wyjścia, uradowany wyszedł na zewnątrz, i od razu, za jego pleców usłyszał znajomy głos

    -A ty gdzie się wybierasz. Masz leżeć w łóżku- Gdy się odwrócił zauważył, że mówi do niego Terrna z papierosem w ręku, co go mocno zdziwiło.

    -Ty palisz? Myślałem, że Irenianie nie pochwalają tego nawyku-

    -Znalazłam w twoim płaszczu, byłam tak przez ciebie zdenerwowana, że musiałam. A teraz wracaj do środka-

    -Daj spokój, przeciesz wiesz jakie ja mam zdanie o szpitalach, i nic mi nie jest-

    -Mam ci przywalić i zaciągnąć do środka?-

    -A wy gdzie byliście z Wolfem jak nas zaatakowano?- Kapitan chciał szybko zmienić temat, mając nadzieję, że Terrna da mu spokój.

    -Podkładaliśmy materiały wybuchowe w ich czołgach, gdybyś nie oberwał to byś zobaczył jak potem wybuchły. A teraz do środka- Terrna podeszła do niego i złapała za ramię chcąc go wciągnąć do środka. Na szczęście, lub nieszczęście właśnie do nich podeszła reszta drużyny

    -Kapitanie ty żyjesz... cholera przegrałem zakład- Powiedział na dzień dobry J.B.

    -Mnie też miło was spotkać-odpowiedział mu

    -Dobra to zabieramy cię na piwo, trzeba to uczcić. J.B. stawia wszystkim- rzekł Wolf. Drużyna odciągneła Stukova od szpitala polowego i kierowali się do baru, Terrna stała przez chwilę uśmiechając się, zapowiadała się ciekawa misja. Po chwili dołączyła do nich.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kaerthas dnia Nie 10:42, 05 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaerthas
wielkie, czerwone lichowieco


Dołączył: 21 Lip 2007
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z płonących kręgów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:23, 29 Kwi 2009    Temat postu:

    Zaraz po tym jak weszli do baru, usiedli przy ladzie

    -Co podać- spytał się robot-barman

    -Wódki, dużo, dużo wódki- Odpowiedział Stukov

    -Nie przeginaj, przeciesz nigdy nie lubiałeś się urąbać. Może to ci zaszkodzić- Powiedział Miky. Kapitan podniósł mechaniczną ręke do góry

    -Chce o tym zapomnieć, nie przeszkadzaj mi proszę cię bardzo.- Po tych słowach wziął podaną wódkę i zaczął pić z gwinta, po chwili przestał kaszląc i dławiąc się. J.B. uderzył kilka razy w jego plecy, dzięki czemu mógł normalnie oddychać. Zamiast podziękować Jeremy wziął kolejnego większego łyka. Terrna która właśnie podeszła wyrwała mu butelkę

    -Chcesz się zabić? dopiero co wylazłeś, że szpitala a już pijesz.- Powiedziała lekko zdenerwowana zachowaniem przyjaciela

    -Straciłem ręke, możesz dać mi spokój? chcę się narąbać i o tym zapomnieć.- Powiedział Stukov biorąc kolejną butelkę

    -Nie dam ci więcej pić. Jeszcze ci zaszkodzi, a utrata ręki to wcale nie najgorsze przeżycie, bywają gorsze.- Odpowiedziała mu

    -Przeżyłem wszystkie te "gorsze przeżycia", więc proszę cię Terrno, daj mi spokojnie zalać się-

    -Dobra szefie, wybacz, ale panie czekają- Powiedział Cassio wstając i podchodząc do stolika gdzie siedziały piękne pielęgniarki. Stukov i Terrna kłócili się jeszcze przez dłuższy czas, tylko Miky pozostał przy nich, reszta poszła zająć się ze swoimi sprawami. Niestety Pułkownik została wezwana i odeszła od nich, informując Mikyego żeby nie dał Kapitanowi się napić, niestety Mikyemu nie udało się to i po chwili Stukov spał z powodu upicia. Miky postanowił zrobić mu małą niespodziankę.


-------------------------------------------------------------------------------------------------
    Stukov obudził się w swojej kwaterze

    -Kurwa, i moja abstynencja poszła się paść... co to za uczucie?- Spojrzał sobie na ręce... lewa dłoń, a gdzie prawa? Nagle uświadomił sobie że niema jego mechanicznej ręki

    -o kurwa...- Wstał ubrał się szybko i wybiegł z kwatery, przed nią stał J.B. i Andy

    -No mówię ci, Miky... Cześć szefie- Powiedział jak zwykle pełen entuzjazmu J.B.

    -Dzień dobry szefie- Powiedział Andy

    -Kto mnie odniósł do kwatery? i cześć- Spytał się szybko Kapitan

    -Chyba Miky- Odpowiedział łącznik

    Stukov ruszył pędem do kwatery Mikyego, J.B. i Andy uśmiechając się złośliwie za jego plecami ruszyli jego tropem

    -Miky, może... CO TY ROBISZ Z MOJĄ RĘKĄ???!!!- Wrzasnął Jeremy jak zauważył że Miky właśnie kończy składać jego protezę

    -Mały prezencik, jak założysz to zauważysz- Powiedział podając mu ręke

    Stukov od razu włożył w miejsce, długi szpic który łączył ręke z nerwami, po krzyku bólu jaki przy tym towarzyszył poczuł, że ręka jest lżejsza

    -Co ty z tym zrobiłeś?-Spytał się Sierżanta

    -Udało mi się zredukować masę, nie osłabiając konstrukcji. Dodałem mały generator pola siłowego i dwa ostrza. Z pewnym czasie nauczysz się je używać- Odpowiedział mu

    -mogłeś przynajmniej się spytać o zgodę-

    -I chciałbyś przejść przez ten ból z własnej woli?-

    -Tu mnie masz, dobra ja spadam.- Stukov po tych słowach wyszedł z pomieszczenia

-------------------------------------------------------------------------------------------------
    Kapitan Zaicev właśnie wszedł do kwatery Stukova, od startu ze statku flagowego nie widział się z nim twarzą w twarz, tylko wtedy kiedy Jeremy był nieprzytomny.

    -Jere...ups to może ja wam nie będę przeszkadzał- Powiedział gdy zauważył, że ze Stukovem siedzi Terrna

    -Co chcesz Sasza?- Spytał się go Stukov

    -I nic nie robimy, planujemy jak dostać się do bazy-Dodała Terrna

    -Chciałem cię tylko zobaczyć, ostatni raz jak cię widziałem wykrwawiałeś się bez ręki.- Powiedział Sasza

    -taa... teraz zamiast ręki mam to- Jeremy pokazał protezę -i nie jestem z tego zadowolony-

    -Stukov możemy powrócić do planowania trasy? wciąż uważam, że twoja droga jest bardziej niebezpieczna- Powiedziała Pułkownik

    -Ale za to twoja jest dłuższa, i o ile Brodley zrobił jakieś głupstwa ściągając na siebie uwagę Karsanian, a zrobił to na pewno, to w pobliżu nie będzie żadnych ich wojsk- Odpowiedział Kapitan Stukov

    -No to ja może sobię pójdę- Powiedział Sasza wychodząc, zna ich na tyle dobrze, że wie czym się to skończy. I zgodnie z jego oczekiwaniami po chwili było słychać kłótnię, która po pewnym, dosyć małym czasie ucichła.

-------------------------------------------------------------------------------------------------
    Terrna wyszła właśnie z kwatery Sukova, dzień był słoneczny, a piasek przyjemnie ciepły. Podniosła ręce i rozciągneła się, krótka koszulka właśnie pokazała jej biały niczym śnieg brzuch, roztrzepała swoje długie fioletowe włosy. Rozglądneła się, była w samych krótkich spodniach i koszuli, ale to jej nie przeszkadzało, piasek był taki przyjemny, więc ruszyła do przodu. Zauważyła, że Wolf siedzi obok, opalając się, i patrzy na nią zdziwionym wzrokiem.

    -Jest ranek, a ty właśnie wychodzisz od Stukova, prawie, że naga... dobra przyznaj się, znowu to zrobiliście- Powiedział na dzień dobry Wolf

    -Dzień dobry, ach braciszek dajże spokój- Odpowiedziała Terrna uśmiechnięta, nastawiając na niego swoje kocie uszy.

    -Czuję się zazdrosny, ale co tam, przynajmniej poprawiłaś humor temu ponurakowi- Powiedział Wolf, i powrócił do opalania

    -Marudzisz, a teraz uciekam zanim Cassio mnie zauważy, jeszcze wpadnie na kolejny głupi pomysł- Po tych słowach odeszła, machając swoim ogonem

-------------------------------------------------------------------------------------------------
    -Panowie- Zaczął Stukov na zebraniu drużyny, byli jeszcze Kapitan Zaicev i Kapitan Falyer. -Po miesiącu siedzenia w tej dziurze dostaliśmy informację, że bitwa w atmosferze ma się ku końcowi. Pozostał tylko Statek Flagowy Imperium, który jest mocno podniszczony, wszystko dzięki nagłemu pojawieniu się Crusadera, jego nagły atak zniszczył prawie wszystkie jednostki wroga. Ponoć wojska naziemne Lancera spotkały już odziały zwiadowcze Karsanian, i oczywiście Brodley, zbyt pewny siebie ruszył na nich. Poniósł ciężkie straty, a pułk Jefreya musiał mu pomóc. Wnioskując, nie będziemy mieli wsparcia pancernego przez dłuższy czas, najprawdopodbniej do czasu dotarcia do celu. A teraz do konkretów - Po tych słowach, włączył holograficzną mapę planety.- Jutro ruszamy o godzinie 11, przejdziemy przez martwe pustkowia, olbrzymie ruiny miast cywilizacji która żyła tu przed przybyciem Imperium, oczywiście rasa tej planety niemiał najmniejszych szans na przetrwanie. Przejdziemy przez miasto na wschodnim krańcu, blisko sił Karsanian, ale dzięki głupocie Brodleya są zajęci. Następnie przejdziemy przez góry, po drugiej ich stronie jest baza, ostatnią noc przed wejściem spędzimy w jednej z tamtejszej jaskini. Podzielimy się na dwie drużyny, w pierwszej będę ja, J.B., Cassio i Andy. w drugiej Terrna, Wolf i Miky. Trzecia drużyna to cała Delta, Sasza i jego chłopcy zostają tutaj i pilnują abyśmy mieli gdzie wrócić. Jakieś pytania?- Rozglądnął się po obecnych

    -Ja mam jedno skromne pytanie- Zaczął Andy- Czemu nie możemy podlecieć jak najbliżej głównej bazy?-

    -Bo jak podlecimy trochę bliżej niż te lądowisko ich radary natychmiast nas wykryją- Odpowiedział Miky

    -Po cholerę mamy rozdzielać się na dwie grupy, w kupie siła- Powiedział J.B.

    -Dlatego że jak jedna drużyna wpadnie w pułapkę, to druga będzie mogła jej pomóc poprzez nakły i niespodziewany atak na plecy wroga- Odpowiedział Kapitan Stukov

    -No to w takim razie- Zaczął Falyer -Idę poinformować moją drużynę o planach, a i Stukov, założyłem się z Jefreyem, jeżeli damy radę dokończyć tą misję bez wzywania pomocy do oczyści nasz rachunek- po tych słowach dowódca Delty wyszedł

    -No to... komu w drogę temu trampki- J.B. i Andy wyszli, po chwili w pomieszczeniu został tylko Stukov i Miky

    -Niespodziewałem się aż tak wielkiego entuzjazmu, w końcu idziemy na własny pogrzeb- Zaczął rozmowę Stukov

    -Ty i ten twój pesymizm, słuchaj, jesteśmy świetnie wyszkoleni, mamy dobrą broń, damy spokojnie radę-

    -To samo mówili Europejscy dowódcy podczas inwazji, jak Rosja proponowała pomoc, wiesz jak się to skończyło-

    -Tak kilka osób przeżyło, chyba wszyscy zostali od razu promowani do rangi Kapitana-

    -To prawda, i tak zaczeła się moja przygoda z wojskiem. I sielanka się skończyła-

    -A jednak to racja, że jesteś Europejczykiem. Gdzie cię znalezli po zniszczeniu Europy?-

    -Niewiem gdzie dokładnie, pamiętam tylko, że jak Europę obejmowała woda to chroniłem się z kumplami w środkowej Europie. Niemogę powiedzieć gdzie dokładniej mnie znaleziono, obudziłem się w szpitalu cywilnym w Nowym Jorku, podobno znalezieli mnie na środku oceanu-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Rollage yn Astyr - Original RPG Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin